sobota, 1 października 2016

Pociągiem do Kielczy

 Witam wszystkich po trzech latach przerwy w prowadzeniu bloga. Wracam dzięki koledze Tomkowi, który mnie namówił właśnie do powrotu :P Tak więc, zaczynam pisać nowe relacje ;) Nie będą to jednak wszystkie wyjazdy w ciągu ostatnich lat, bo trochę by się tego nazbierało, a zacznę od tych najświeższych. Życzę miłego czytania i oglądania zdjęć.

Na pierwszy rzut idzie wyjazd pociągiem do Kielczy, ale z komunikacji miejskiej też się coś znajdzie ;). Jako, że województwo Opolskie za namową gminy Zawadzkie od 1 września 2016, postanowiło przywrócić pociągi osobowe do Kielczy, z postojem na pośrednim przystanku "Żędowice", postanowiłem przejechać się tam i zaliczyć w końcu odcinek Opole - Kielcza :P Od drugiej strony, tak jak, od strony Tarnowskich Gór, mam zaliczony tylko odcinek do Tworoga, ale za to składem wagonowym prowadzonym przez parowóz :P Było to bodajże w 2009 roku. Zapodaję zdjęcie tego parowozu zrobionego z klatki nad peronem na stacji Tworóg. Jest to jeszcze zdjęcie zrobione z aparatu analogowego, więc jest jakie jest.

Ostatni pociąg osobowy przejeżdżał tu w 2011 roku, bo Śląskie nie chciało już dopłacać do tej linii, a rok później, mimo, że Koleje Śląskie zaczęli obsługiwać planowe pociągi, to również bez tej linii (TG - Zawadzkie, od Zawadzkiego Przewozy Regionalne kursują do Opola). No, ale relacja akurat nie jest z tego odcinka, być może pojawi się osobna - z zaliczenia odcinka Tworóg - Kielcza, ale pieszo. To teraz przechodzimy już do tytułowej relacji.

Do Opola planowałem wstępnie wybrać się 14 września, w środę, ale niestety zaspałem :P Wyjazd przesunąłem na dzień kolejny. Wstałem o 5:45, autobusem 83 (planowy MAZ #108) po 6:30 wyruszyłem do Zabrza. Wysiadłem na Pl. Teatralnym, przystanek przed dworcem. Dalej pieszo kierowałem się już na dworzec kolejowy, a następnie do kasy. Zakupuję bilet na pociąg InterCity do Opola Głównego, na 1 klasę (a co :P). Akurat z 2 klasą różni się kwotą 5 złotych :P Miałem jeszcze wybór zwykły osobowy z Gliwic, ale wyruszał prawie pół godziny wcześniej, a w Opolu był 7 minut przed przyjazdem mojego IC. Z biletem idę już na peron, a do pociągu zostaje mi jeszcze 20 minut. Na peronie czeka już kilka osób, w tym z walizkami. Wszak, pociąg jedzie do Szczecina, a jest to jeszcze czas na urlopy nad morzem :P Pociąg zjawia się planowo, od razu kieruję się do jedynki. Jest to jedyny wagon, a mimo, że pociąg startuje z Katowic - o wolnym przedziale mogę pomarzyć. Zaś w moim przedziale, gdzie mam wpisaną rezerwację, są już 4 osoby. Postanowiłem odpuścić i poszukać dalej. Na końcu wagonu znajduję przedział, w którym jedzie tylko jedna osoba i tam też usiadłem. Jednak w Gliwicach dosiadają się już 3 osoby, które mają akurat zarezerwowane te miejsca :P Zaraz po wyjeździe z Gliwic następuje kontrola biletów. Dalej już w ciszy docieram do Opola planowo o 8:40, jeszcze z postojem na stacji Strzelce Opolskie. Oprócz mnie, wysiada jeszcze jakiś Pan, ale za to wsiadających do wagonu klasy pierwszej jest już o wiele, wiele więcej :P Do odjazdu pociągu do Kielczy mam jeszcze prawie 6 godzin, więc aby nie marnować czasu, zdecydowałem, że poświęcę ten czas na Jelcze i Many. Po wyjściu z dworca zakupuję bilet dobowy na tutejszą KM w cenie 9 złoty (w porównaniu z KZK GOP - to aż 50% taniej). Następnie dzwonię do dyspozytora z pytaniem, gdzie mogę znaleźć Jelcze oraz MANy. Jednak w odpowiedzi dostaję tylko informację, aby najlepiej oczekiwać w okolicach dworca, ale Jelcze już i tak zjeżdżają do zajezdni. No nic, pozostało mi tylko oczekiwanie na jakieś Many. Jadąc jeszcze pociągiem, przed wjazdem do Opola zauważyłem jednego NG272 na linii 14, ale na przystanku koło dworca nie widniała ta linia w rozkładzie. Po paru minutach zjawia się właśnie przegubowy Man, na linii 15ście. Tak się akurat złożyło, że już na następnym przystanku weszli kontrolerzy :P Dojechałem tą linią na przystanek końcowy, Witosa - Wygonowa. I tam wykonuję pierwsze fotki tego dnia:




 Wykonuję również, za zgodą kierowcy, fotki wnętrza:



Jako, że autobus rusza dopiero za pół godziny, postanowiłem pieszo przejść dwa przystanki i złapać tam drugi plan 15stki. Zjawia się akurat długi Lions:

Chwilę później, podjeżdża Man, którym tu przyjechałem. Jednak nie jadę długo, bo wysiadam na Osiedlu Pużaka, gdzie na pętli stoi jedna stodwudziestka i dwa stare Many, jeden krótki a drugi przegubowy :P Zanim tam docieram focę lionsa na trójce:


A teraz fotki z pętli:




Oczekuję jeszcze na kolejną 15stkę, gdzie znowu zjawia się starsza generacja Mana. Wcześniej jedzie lions na 7tce:


Po chwili wsiadam do sztywniaka i wracam do Centrum, lecz nie w okolice dworca, a wysiadam na ulicy Ozimskiej. Parę minut oczekiwania, gdzie akurat powinni jechać dwie 14stki, ale niestety były obsadzone krótkimi Lionsami, pojawia się kolejny starszy Man, tym razem na 17stce w wariantowym, wydłużony kursie do Działek. To i też tym wozem pojechałem. Szybkie sprawdzenie rozkładu w telefonie i wiedziałem, że na pętli są tylko 3 minuty przerwy. Przed wjazdem na pętlę, pytam się kierowcy, czy poczeka ewentualnie parę sekund, aż wykonam zdjęcie autobusu. Z początku kierowca wyraził zgodę, chociaż zasłaniał się tym, że musi jechać według rozkładu. Jednak na pętli zabronił mi zrobienia fot, bo będzie widoczny jego wizerunek :P Zrezygnowałem i zająłem miejsce w drogę powrotną. Chwilę przed odjazdem, kierowca wychodzi z kabiny i mówi do mnie: "Masz Pan minutę, jeśli Pan zdąży to zapraszam" :D Tak więc, szybko wyszedłem z autobusu i cykłem jedno zdjęcie:

Z powrotem tą samą trasą wracam na ulicę Ozimską. Tam łapię parę autobusów, m.in. lionsa na 14stce:




Jako, że na wspomnianej wcześniej linii 14cie , nie znalazłem starszego Mana, postanowiłem zrezygnować już z niego. Podjechałem parę przystanków linią 17cie do Placu Kopernika. Dochodziła już godzina 13, więc zaczynał się popołudniowy szczyt. Według rozkładu na przystanku, wywnioskowałem, że w przeciągu 15 minut powinni jechać trzy autobusy wysokopodłogowe. Kolejno, 10tka, ale przyjeżdża jedna z trzech Scanii, które ma tutejsze MZK. Ale z wiadomych przyczyn, daruje sobie jego zdjęcie :P Następnie podjeżdża krótki Man na trójce. Nie wsiadam, ale wykonuje fotkę:


No i po chwili, z zakrętu wyłania się stodwudziestka. Przed wsiadaniem, wykonuję oczywiście zdjęcie:

Pierwsza, liniowa stodwudziestka złapana tego dnia, więc musiałem się nią karnąć. Mimo, że są wolne miejsca siedzące, wolałem sobie postać ;) Ale z uwagi, że za 1h 20min odjeżdżał pociąg, szybko zajrzałem w rozkład, aby upewnić się że zdążę na niego. Wyszło, że na pętli ma 3 minuty postoju, a w centrum jestem pół godziny przed odjazdem REGIO do Kielczy. Także pojechałem Jelczem na 12stce do końca trasy, ale w drodze, już w centrum łapiemy 7 minut opóźnienia. Później kierowca jakoś to nadrabia, pewnie jazdą ile fabryka dała :P Na pętlę "Grotowice Pętla" docieramy już tylko minutę po planie ;)  Szybka rozmowa z kierowcą, gdzie w porównaniu do tego z Mana z 17stki, ten był przyjazny ;) No i wiadome, fotki:


Na pętli oczekiwała tylko jedna osoba, także Jelcz z dwoma osobami wyrusza w kierunku pętli "Dambonia". Po zajęciu miejsca na tylnej "kanapie" wykonuję jedną fotkę wnętrza:

W okolice dworca docieram z 5 minutowym spóźnieniem, więc idę już w kierunku wejścia i potem kas. Po drodzę focę jeszcze jednego Jelcza:

Dalej już idę do kasy, aby zakupić bilet. Mam 20 minut do odjazdu pociągu, a przede mną stoi 6 osób. Dzięki trzem otwartym kas, udaje mi się szybko kupić bilet do Kielczy i z powrotem oraz na IC do Lublińca, ale tutaj już drugą klasę. Zaraz po zakupie udaję się na 5 peron. Ludzi bardzo dużo, ale w sumie co się dziwić, młodzież wraca ze szkół a starsi z pracy. Akurat ustawiłem się tak, że pociąg zatrzymał mi się dosłownie drzwiami przede mną :P Bez problemu, zajmuje miejsce siedzące. Frekwencja to chyba ponad 100%, bo niektórzy stoją. Zaraz po wyjeździe z Opola, kontrola biletów. W Chrząstowicach dłuższy postój, bo czekamy na mijankę z IC. Od Ozimka zaczyna już coraz więcej osób wysiadać. W Zawadzkim ostatnia wymiana pasażerów - wysiada grubo 20 osób, wsiadających w ilości jednej osoby :P W Żędowicach natomiast, wysiadają 3 osoby. Do Kielczy, oprócz maszynisty i obsługi pociągu docieram jeszcze ja :) Tam wykonuję parę zdjęć:







W drogę powrotną też tylko ja wyruszam. Tutaj dopiero w Zawadzkim wsiadają osoby, gdzieś koło 10ściu. Później prawie na każdej stacji/przystanku następuję wymiana pasażerów. W Ozimku mamy jeszcze mijankę z przeciwną relacją, lecz nie do Kielczy, a do Zawadzkiego. Planowo docieram do Opola. Mając jeszcze 40 minut do odjazdu IC idę w pobliże przystanku autobusowego. Łapię jednego Jelcza od tyłu i Volvo z PKS Częstochowa:



Były to ostatnie fotki z tego wyjazdu. Zaraz po tym, wróciłem na dworzec, na peron 4 oczekując IC do Lublińca. Sprawdzam jeszcze infopasażer, czy pociąg jedzie planowo, ale niestety nie działa. Parę minut przed odjazdem, zapowiedziany został IC do Krakowa, o spóźnieniu nic nie było mówione. To dobrze, bo w Lublińcu mam 8 minut na przesiadkę na KŚ do Tarnowskich Gór. Pociąg zjawia się planowo, ale odjeżdżamy +2. Szukam kierownika, i akurat był w tym wagonie gdzie ja byłem :P Proszę go, o wypisanie na bilecie adnotacji, że mam 8 min na przesiadkę. Dzięki temu, mogę zakupić bilet u konduktora w pociągu KŚ bez dopłaty. Znajduję znowu przedział, w którym jedzie jedna osoba i tam też siadam. Do Lublińca jedziemy bez postoju, do Fosowskie po trasie, której przed chwilą jechałem REGIO, a dalej już odbijamy w lewo. Szlakowa bardzo dobra, nigdzie nie zwalniamy, czy zatrzymujemy się. Jednak w Lublińcu pociąg zjawia się +4, mimo to, mam jeszcze 4 minuty na pociąg KŚ. Akurat podjeżdżał, więc zaraz po zatrzymaniu wsiadam i idę na początek składu do konduktorki zakupić bilet. Znów ruszamy +2, co o 3 minutowej przesiadce na autobus 83 mogę pomarzyć :P Trasą już jechałem, 4 lata temu, więc tylko ją sobie przypominam. Do Tarnowskich Gór docieramy jednak planowo, więc szybko biegiem na dworzec autobusowy i łapię 83 do domu ;) W okolicach godziny 18:45 jestem już w domu i tak oto kończy się wypad do Opola. Na koniec zapodaję jeszcze fotki biletów, wykorzystane podczas tego wyjazdu:






niedziela, 21 lipca 2013

ELFem przez Zabrze Makoszowy

 W dniu 17 oraz 19 lipca pociąg KŚ49016 Gliwice -> Katowice jechał objazdem przez Zabrze Makoszowy, Rudę Kochłowice z powodu prac torowych na odcinku Gliwice - Chorzów Batory. Po części tej trasy już jechałem pociąg specjalnym, ale do zaliczenie zostały mi dwa odcinki: Gliwice - Zabrze Makoszowy oraz Ruda Kochłowice - Katowice Załęże, tak wiec w piątek 19, wybrałem się na ten objazd. Wyruszam ode mnie o 6:33 - 83, zwykłym NL202 do Zabrza, skąd do Gliwic, niestety SU18 na 840. W Gliwicach zjawiam się ok. godziny 7:50. Do planowego odjazdu pociągu miałem jeszcze niecałe 40 minut. Oczekuję na placu Piastów jeszcze 15 minut, aby złapać Ikarusa #4330 na szczytowym planie 624:


Następnie idę już na dworzec, do kasy, gdzie kupuję bilet i na peron, gdzie stoi już mój pociąg :P Czekałem na jakiegoś kibla, albo składa wagonowego, ale cóż, bilet był kupiony, odcinki same się nie zaliczą, więc było trza jechać tym co dali. Na początku dwie fotki ELFa:


Na klapkach, jak i w holu, i na peronie było wpisane "Drogą okrężną". Na peronie sfociłem to, lecz akurat na ten napis święciło słońce, ale widać :P


Przed odjazdem po pociągu chodzi kierownik pociągu i informuje wszystkich, że jedziemy objazdem. Większość osób zrezygnowała z tego przejazdu, a jeden osobnik się trochę wkurzył i zaczął kłócić z kierownikiem, bo chce jechać do Częstochowy :D Razem w pociągu było 6 osób(wliczając mnie), z czego 5 to MK :P Nie ma się co dziwić, jak zaraz potem jedzie RE BOLKO do Katowic, oraz 10 minut później normalny KŚ do Cz-wy. Przed odjazdem wykonuję przez szybę(niestety, ELFy mają uchylne okna) foto RE BOLKO:


Ruszamy planowo, do Zabrza Makoszowy wleczemy się tak, że ten odcinek szybciej by się pokonało pieszo :P Kontrola przed Sośnicą. Na grupie w Gliwicach stoją m.in. SA109 czy SA138, które załapują się na zdjęcie:


Od Makoszowów do Rudy Bielszowice jedziemy szybko, zaś później znowu powoli się toczymy. W Wirku wykonuję parę zdjęć:


W Kochłowicach odbijamy od linii Gliwice -> Katowice Ligota i kierujemy się w stronę Chorzowa Batorego po nie właściwym torze. Do Katowic Załęża wciąż się wleczemy, po cześci towarowej, mijajac przy tym dawną kopalnie 'KLEOFAS" . W Załężu wjeżdżamy już w główną linię i na przelocie, szybszą prędkością jedziemy do Katowic. W Katowicach meldujemy się z + 15. Tam wykonuję ostatnie zdjęcie z tego wypadu:


Następnie, poszedłem na Sokolską, w celu oczekiwania jakiegoś Ikarusa. Zjawił się automat #111 na 657. Objechałem nim całą linię, w Dąbrówce rozmawiając trochę z kierowcą :P Później pojechałem już do domu, kolejno, 7 + 820 + 169.